Nie cichnie dyskusja na temat wzrostu opłaty reprograficznej, który od kilku miesięcy postuluje, m.in., ZAiKS. Czy za sprawą stowarzyszenia twórców wzrosną ceny tabletów i smartfonów?
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS to organizacja, która stoi na straży praw autorskich, przysługujących twórcom. Opłata reprograficzna to rodzaj „wynagrodzenia” dla twórcy, które doliczane jest do ceny urządzeń i nośników.
Czego żąda ZAiKS?
Opłata uiszczana jest na rzecz organizacji typu ZAiKS przez importerów i producentów urządzeń i czystych nośników. W Polsce jej wysokość wynosi od 1 do 3%.
Opłatę reprograficzną wlicza się w cenę sprzedawanego towaru, w związku z czym jej ciężar ponosi konsument.
W Polsce kwestię opłat reprograficznych reguluje art. 20 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który stanowi, że producenci oraz importerzy urządzeń i nośników są zobligowani do uiszczania opłaty reprograficznej związanej z możliwością dokonania przez konsumentów dozwolonej kopii do użytku osobistego. Zasadność opłaty tłumaczy się stratami finansowymi, jakie mogą ponosić twórcy na skutek zwielokrotniania ich dzieł przy wykorzystaniu określonych urządzeń i nośników.
Tablety i smartfony droższe?
ZAiKS chce, aby resort kultury, który obecnie pracuje nad rozszerzeniem listy urządzeń objętych tzw. opłatą reprograficzną, wpisał na tę listę również tablety i smartfony ze względu na fakt, iż mobilne urządzenia przyczyniają się do rozpowszechniania „piractwa”, a co za tym idzie, prowadzą do uszczuplania majątku artystów. Chodzi o sprzęt cyfrowy: tablety, smartfony, komputery przenośne i telewizory z funkcją nagrywania.
Wiceminister kultury, Piotr Żuchowski, na jednym z posiedzeń sejmowej komisji innowacyjności i nowoczesnych technologii powiedział:
„Opłaty od czystych nośników i urządzeń, które służą przenoszeniu treści, stanowią rekompensatę strat ponoszonych przez twórców, artystów, wykonawców i inne podmioty wskutek funkcjonowania w prawie autorskim tzw. dozwolonego użytku osobistego"
Zapłaci konsument
Wzrost opłaty reprograficznej odbije się zapewne na portfelach konsumentów, bowiem producenci sprzętu koszty opłaty wliczą prawdopodobnie w cenę produktów. Jaki mógłby to być koszt, na razie ciężko oszacować. Niemniej, krytycy tego pomysłu zaznaczają, ze nie o wysokość kwot tu chodzi, ale o sam pomysł narzucania opłaty za piractwo na wszystkich konsumentów. Zakładanie z góry, że każdy powinien ponosić odpowiedzialność za nielegalnie rozpowszechnianie utworów wydaje się być niesprawiedliwe. Zaznacza się również, że bardziej niż wprowadzanie kolejnych opłat, potrzebne są zmiany w prawie, które uregulują przekształcający się rynek cyfrowy. W Polsce, tak jak i na całym świecie, wciąż trwają spory dotyczące zasadności pobierania opłat reprograficznych i sposobu ich unormowania. Ustawodawca powinien jak najszybciej przyjrzeć się temu problemowi i uregulować go w duchu dynamicznie zmieniającego się prawa nowych mediów.