Branża pszczelarska w Polsce jest mocno rozdrobniona - funkcjonuje wiele małych pasiek, które prowadzone są z pokolenia na pokolenie. Duże „manufaktury” produkujące miód są nieliczne. Nasz kraj posiada jednak wielowiekowe tradycje w pszczelarstwie, dlatego być może warto zastanowić się nad możliwością rozwoju takiego przedsięwzięcia i zdobyciem stałego dochodu dla swojej rodziny.
Czy warto założyć własną pasiekę?
Na wewnętrznym rynku unijnym są ogromne możliwości zbytu miodu produkowanego w Polsce. Wystarczy powiedzieć, że obecnie import miodów do krajów Unii Europejskiej wynosi około 140 tys. ton rocznie. Stąd też wydaje się, że własna pasieka produkująca średnio ponad 100 kg produktów pszczelich zarabiałaby na siebie i dawała realny, stosunkowo wysoki dochód dla swoich właścicieli. Produkty pszczelarskie są pożądane w przemyśle spożywczym, chemicznym, farmaceutycznym i kosmetycznym. W praktyce nie ma problemu z dokonaniem ich zbycia.
Poza tym, w samej Polsce z roku na rok wzrasta spożycie miodu, a rodzima produkcja nie jest w stanie zaspokoić takiego popytu, stąd też musimy importować miód. Co roku do Polski przywożonych jest 5 tys. ton miodu, a niedobór rodzin pszczelich szacuje się na około 1,3 mln. Ponad 90 proc. pasiek na terenie kraju stanowią małe gospodarstwa pszczelarskie, liczące od 5 do 50 uli. Chcąc zająć się tym biznesem „na poważnie” potrzeba około 60 uli i dobrego sprzętu pszczelarskiego. Dodatkowo, sam właściciel powinien zgromadzić choćby podstawową wiedzę o pszczołach i produkcji miodu.
Od czego zacząć?
Wiele dużych pasiek, które obecnie funkcjonują w Polsce, zaczynało od hobbystycznego gospodarstwa liczącego sobie 4-5 uli. Systematycznie budowano lub kupowano kolejne, powiększając produkcję miodu w pasiece.
Chcąc rozpocząć biznes polegający na własnym gospodarstwie pszczelarskim, trzeba przede wszystkim mieć grunt na tzw. pasieczysko, a najlepiej kilka takich gruntów, aby możliwe było przenoszenie uli z miejsca na miejsce, zgodnie z kalendarzem kwitnięcia roślin - akacji, rzepaku, wrzosu itp. Można wydzierżawić lub kupić grunty na terenach wiejskich, co nie powinno pociągać za sobą zbyt wysokich kosztów - około 15 tys. zł za 3 działki w różnej lokalizacji, zdolne pomieścić 60 uli. Warto sprawdzić, czy w pobliżu pasieczyska nie znajdują się inne pasieki, co ograniczyłoby zbiory miodu w sezonie, a tym samym zminimalizowało zyski.
Zawodowa pasieka jest pasieką wędrowną, co pozwala na takie jej zlokalizowanie, aby pszczoły miały ułatwiony dostęp do pyłków kwiatowych i mogły produkować miód oraz inne produkty pszczelarskie „pełną parą”.
Pasieka produkuje nie tylko miód, ale ziołomiody, mleczko pszczele, wosk, kit pszczeli, tzw. propolis, pierzgę, pyłek kwiatowy i jad pszczeli. Wszystko to może być przeznaczone na sprzedaż.
Aby móc sprzedawać miód i produkty pszczele z własnej pasieki, należy spełniać wymagania prawne dotyczące utrzymania pszczół i jakości produkowanych wyrobów. Pszczelarz musi zarejestrować gospodarstwo pasieczne w Powiatowym Inspektoracie Weterynaryjnym. Obowiązek ten wynika z przepisów ustawy z dnia 11 marca 2004 r. „O ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt”. Posiadanie pasieki jest działalnością nadzorowaną, a jej podjęcie jest dozwolone po uprzednim dokonaniu zgłoszenia zamiaru prowadzenia tej działalności Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii, właściwego pod względem miejsca lokalizacji pasieki. Po zgłoszeniu pszczelarz otrzyma numer identyfikacyjny pasieki, który umieszcza na etykiecie każdego sprzedawanego z niej produktu.
Po zarejestrowaniu pasieki można również zarejestrować sprzedaż bezpośrednią produktów pszczelarskich. Pszczelarz jest uprawniony przy tym wyłącznie do sprzedaży produktów pszczelich pochodzących z jego pasiek lub pasieki.
Ile to kosztuje?
Szacuje się, że koszt założenia gospodarstwa pasiecznego składającego się z 60 uli, które byłoby w stanie produkować 110 kg produktów pszczelich co roku, wynosi ponad 88 tys. zł. Przychody z takiej pasieki oszacowano na prawie 100 tys. zł, przy kosztach uzyskania przychodów wynoszących 32 tys. zł. Takie szacunki przedstawiła grupa naukowców Uniwersytetu Ekonomicznego, która stworzyła projekt powstania 3,2 tys. pasiek w latach 2014-2018 na terenie całego kraju.
Zakup 60-ciu gotowych uli pociągnie za sobą koszt rzędu około 18 -20 tys. zł. Zakup pszczół to kolejne 10 tys. zł. Potrzeba kupić samochód i lawetę, zdolną pomieścić ule. Minimalizując koszty inwestycji można wynajmować lawetę wtedy, kiedy zajdzie taka konieczność. Własny samochód to koszt około 20-30 tys. za używane, kilkuletnie auto. Należy także mieć budynek na pracownię, wyposażyć ją i kupić narzędzia niezbędne pszczelarzowi. Za kombinezon wraz z kapeluszem i rękawicami trzeba zapłacić około 100 zł. Potrzebna będzie tzw. miodarka plastrowa z napędem ręcznym lub elektrycznym - koszt 1,5 do 2 tys. zł. Paczka węzy pszczelej kosztuje 60 zł, a beczka na miód licząca sobie 55 litrów - około 100 zł. Potrzebny będzie także podkurzacz, kosztujący od 70 do 150 zł. Trzeba więc liczyć się z kosztami łącznymi rzędu 90-100 tys. zł.