Potentat Google zobowiązał się do opracowania i udostępnienia narzędzia, które pozwoli skorzystać z tzw. prawa do bycia zapomnianym. Od zeszłego tygodnia można już z niego korzystać.
W wyroku z 13 maja 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że każdy użytkownik Internetu ma prawo do bycia zapomnianym w sieci („right to be forgotten”). Reakcja koncernu Google była błyskawiczna. Już dziś można korzystać z narzędzia pozwalającego na usunięcie danych z sieci.
Interesuje Cię to, co o Tobie piszą w sieci? A czy wiesz, co mówi o Tobie Twój BIK? Sprawdź w 15 minut »
O genezie problemu związanego z prawem do bycia zapomnianym na łamach Biznes-Firmy pisaliśmy dopiero półtora tygodnia temu, kiedy to rozstrzygnęła się kwestia usuwania danych, jeśli zainteresowana strona tego zażąda, a informacje, których będzie dotyczyło to żądanie, są "niepełne, nieistotne lub nieaktualne". Z artykułem można zapoznać się w tym miejscu »
Formularz udostępniony przez Google skierowany jest do wszystkich, którzy nie chcą, by ich dane personalne ukazywały się w wynikach wyszukiwania Google. W celu usunięcia danych należy wypełnić pola znajdujące się w formularzu dostępnym pod poniższym linkiem »
Aby skutecznie przesłać wniosek o usunięcie danych należy najpierw wybrać kraj zamieszkania, potem wypełnić swoje dane, a następnie podać adres strony internetowej, którą chce się wymazać z wyników wyszukiwania oraz podać powód tego zgłoszenia. Aby potwierdzić zgodność zgłoszonych danych wymagane jest jednak przesłanie skanu swojego dokumentu tożsamości.
Google zapewnia, że wszystkie wnioski będą rozpatrywane indywidualnie aby chronić prywatność osób, a jednocześnie aby zapewnić bezpieczeństwo i nie naruszać praw o dostępie do informacji publicznej lub ich udzielaniu.
Kwestia tego, czy to narzędzie będzie służyło zainteresowanym obywatelom pozostaje jednak sporna i już teraz wzbudza spore kontrowersje. Pojawiają się bowiem głosy, że narzędzie może być świetną bronią do manipulowania opinią publiczną.